8*
Wtedy obraz już nie pyta o imię, bo sam je sobie maluje,
z połowy światła, z połowy milczenia,
z odrobiny prawdy, która nie chciała być...
Twoje prace trafiają w duszę... Grasz na strunach, które drżą nawet wtedy, gdy udajemy kamień...
Wtedy obraz już nie pyta o imię, bo sam je sobie maluje,
z połowy światła, z połowy milczenia,
z odrobiny prawdy, która nie chciała być...
Twoje prace trafiają w duszę... Grasz na strunach, które drżą nawet wtedy, gdy udajemy kamień...